Tyscy emeryci policyjni wraz z rodzinami, przebywali na trzydniowej wycieczce krajoznawczej w Bieszczadach.

W poniedziałek 4 października 2021 r., wczesnym rankiem przy „zamówionej”, słonecznej pogodzie, 40 osobowa grupa miłośników przygody wyruszyła autokarem ze Szkoły Policji w Katowicach, w kierunku Przemyśla. Po kilku godzinach podróży dojechaliśmy do miejscowości Krasiczyn, gdzie zwiedziliśmy Zamek - najpiękniejszy skarb architektury renesansowej w Europie, zbudowany na przełomie XVI-XVII wieku przez ówczesnego wojewodę podolskiego, Stanisława Krasickiego i jego syna Marcina, stanowiący potem siedzibę rodu Sapiechów. Wysłuchaliśmy ciekawej historii z okresu II wojny światowej, o grabieży i zniszczeniu zamku przez żołnierzy Armii Czerwonej.

Po zjedzeniu obiadu w zamkowej restauracji udaliśmy się do Kalwarii Pacławskiej zwiedzając Sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej, gdzie znajduje się Jej cudowny obraz. Miejsce w którym znajduje się Bazylika, bardzo przypomina krajobraz wokół Jerozolimy. Bazylika została zbudowana na przełomie lat 1665-1668 przez Andrzeja Maksymiliana Fredro - kasztelana lwowskiego i wicewojewodę podolskiego brata Aleksandra hrabiego Fredry.

Po zwiedzeniu bazyliki i zakupie pamiątek udaliśmy się do miejscowości Myczkowce, gdzie zamieszkaliśmy w Ośrodku Wypoczynkowym „Bieszczady” . Wieczorem odbyło się uroczyste spotkanie integracyjne „bieszczadzka biesiada”, w czasie której odbył się koncert zespołu LIREPI. Podczas dwugodzinnego występu można było posłuchać poezji śpiewanej, inspirowanej tym regionem oraz ludowych piosenek ukraińskich i bojkowskich w wykonaniu Marty Grzybowskiej (zachwyciła nas piękną barwą głosu) i Mariusza Stępnia – śpiew i akompaniament. Po koncercie do akcji wszedł DJ Krzysztof który rozpoczął wieczór taneczny przebojem „Zielone wzgórza nad Soliną” a następnie innymi polskimi i światowymi przebojami. Wszyscy świetnie bawili się do późnych godzin nocnych. Przeprowadzona została również akcja charytatywna na rzecz niepełnosprawnego Jasia Paszka – syna członka tyskiego Stowarzyszenia. Każdy z darczyńców otrzymał pamiątkową przypinkę z magnesem „Bieszczady 4-6.10.2021”.

We wtorek 5 października po śniadaniu, wczesnym rankiem udaliśmy się autokarem do Soliny na przystań wodną w zatoce Jawor, skąd statkiem Komandor II pod dowództwem kapitana Henryka Tkacza, wypłynęliśmy w rejs widokowy po „bieszczadzkim morzu”. Rejs ten na długo pozostanie w pamięci uczestników nie tylko z uwagi na piękne widoki, ale też bieszczadzkie opowieści kapitana Henryka o historii Jeziora Solińskiego i o osobach zamieszkałych nad brzegami zalewu. W tym dniu przejechaliśmy również około 200 kilometrów po dużej i małej Pętli Bieszczadzkiej, z przerwą na posiłek w Chacie Bieszczadzkie Anioły w Ustrzykach Górnych.

W trzecim i ostatnim dniu naszego pobytu, po zabraniu bagaży opuściliśmy gościnny OW „Bieszczady” i udaliśmy się w drogę powrotną do Tychów. Przez Polańczyk dojechaliśmy do miejscowości Lutowiska, gdzie na połoninie widokowej podziwialiśmy piękno krajobrazu i słuchaliśmy ciekawych opowieści naszego przewodnika, Andrzeja Czecha, o historii tego regionu. Na trasie z Wołkowyji do Baligrodu w miejscowości Górzanka zwiedziliśmy zabytkową drewnianą cerkiew grekokatolicką św. Parakseny, z 1835 roku (obecnie kościół rzymsko-katolicki pw. Wniebowstąpienia Pana Jezusa). W kościele tym można było podziwiać zachowany ikonostas w formie płasko rzeźbionych figur świętych.

Ostatnią przygodą naszej wycieczki był przejazd Bieszczadzką Kolejką Leśną na trasie Majdan-Balnica-Majdan, która jest najwyżej położoną linią wąskotorową w Polsce, powstałą pod koniec XIX wieku. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w Sanoku, w barze Petro San, gdzie na obiad zjedliśmy bardzo smaczny placek „po bieszczadzku”. Około godz. 21:00, na parkingu przy Stadionie Miejskim w Tychach, wycieczka dobiegła końca.

Wszyscy uczestnicy stwierdzili, że wycieczka była bardzo udana, dopisała pogoda (ponad 23 stopnie C. przy słonecznej pogodzie), dobre warunki pobytu, bardzo dobre i obfite jedzenie, miła obsługa w Ośrodku a przede wszystkim piękne widoki i atrakcje dla zwiedzających.

Serdeczne podziękowania dla kierowcy autokaru, Marka Banasia za bezpieczny przejazd prawie 1100 kilometrów po bieszczadzkich serpentynach.

Na koniec zacytuję refren z piosenki zespołu LIREPI:

„...Nie taka łatwa sprawa
Nie zakochać się w Bieszczadach
Nie taka prosta rzecz
Dystans mieć...”

Do zobaczenia na następnej wycieczce w Bieszczady i na Ukrainę!

Zobacz zdjęcia .